czwartek, 31 października 2013

Portico Quartet

Najlepsze odkrycie muzyczne u mnie do tej pory. I choć zasłuchuje się w nim od kilku miesięcy, dopiero teraz postanowiłam o nich napisać. 
Zespół powstał w Londynie i tworzą go: 
- Jack Wyllie (saksofony altowy i sopranowy), 
- Duncan Bellamy (perkusja), 
- Milo Fitzpatrick (kontrabas) 
- Keir Vine (hang,instrumenty klawiszowe). 

Panowie balansują, jak ktoś ładnie ich umieścił -  w modern jazzie. Oczywiście ja dorzucę do tego elementy rockowe i trochę elektronicznego szlifu. Co się stało, że zespół jest u mnie numerem JEDEN ? Kompozycje, brzmienie, rewelacyjne nuty kontrabasu. Przemyślana struktura, charakteryzująca się lekkością i pewną miękkością, chociaż utwory dość mocno akcentowane, wbijają się w umysł i hipnotyzują za każdym razem. To na co szczególnie warto zwrócić uwagę to instrument o nazwie hang, wykorzystywany w praktycznie każdym numerze. I to też dzięki niemu Portico cechuje się pewną niepowtarzalnością i dużą przestrzenią w utworach.

Zespół wydał cztery płyty (ostatnia jest płytą live i z remix-ami). Oczywiście każda z nich zasługuje na szczególną uwagę i naprawdę warto poświecić czas na zapoznanie się z Portico Quartet. Moją faworytką jest ich trzecia płyta o nazwie Portico Quartet - znajduje się na niej więcej zabawy elektroniką, oraz jedyny utwór z wokalem Steepless, w którym gościnnie wzięła udział Cornelia Dahlgren.
Poniżej tylko niewielka dawka muzycznych dań serwowanych przez Portico. Ale wszystkie z ich listy równie apetyczne. POLECAM !!!













czwartek, 24 października 2013

Hidden Orchestra Night Walks

Edynburg i czterech Panów tworzących skład Hidden Orchestra : Joe Achenson - kontrabas, elektronika i lider zespołu, Poppy Ackroyd - pianino, skrzypce, Tim Lane - perkusja oraz Jamie Graham również perkusja. Pomysł , by w składzie występowało dwóch perkusistów okazał się bardzo trafiony. Jak na niewielki staż, płyta została wydana we wrześniu 2010 roku, Hidden Orchestra uzyskał dość mocną pozycję na rynku muzycznym oraz przychylne opinie krytyków. Co wcale mnie nie dziwi. Zachwycili mnie już pierwszym utworem otwierającym płytę "Antiphon". Jazz z elektroniką, odrobina chillout"u, trochę hip-hopu - mała mieszanka, przez co trudno jednoznacznie umieścić ich w danym gatunku. Nie zmienia to faktu, iż zespół precyzyjnie wręcz dobiera dźwięki, a ich kompozycje miarowo i powoli wprowadzają słuchacza w stworzoną przez nich muzyczną opowieść. Na płycie znajdziemy dziesięć utworów, każdy interesujący w swej muzycznej barwie. Zwłaszcza Joe Achenson i brzmienie jego kontrabasu umieszcza Hidden Orchestra dosyć wysoko na mojej półce z płytami.