środa, 19 grudnia 2012
Nosfell...
Muzyczny świat do którego wprowadza nas ten francuski artysta, jest imponujący. Zapoznając się z jego dokonaniami muzycznymi, mam trudność, by zdefiniować go w jednym nurcie muzycznym. Można odnaleźć tu folk, funk, blues, jazz, rock...i masę innych gatunków odpowiednio połączonych, alternatywnych, cechujących się niepowtarzalnością. I do tego cudowne brzmienie wiolonczeli. Nosfell stworzył coś naprawdę wyjątkowego. Śpiewa w wymyślonym przez siebie języku Klokobetz - utwory przez to są bardziej tajemnicze i rozbudzają wyobraźnię. Kompozycja muzyczna urzekła mnie od pierwszego momentu, kiedy go usłyszałam. Trudność w dostępie jego płyt jeszcze bardziej spotęgowała mój zachwyt. Awangarda na wysokim poziomie. W dorobku 6 płyt ( w tym Ep i Dvd). Słuchajcie i rozkoszujcie się dźwiękami...
wtorek, 11 grudnia 2012
The Dead Weather - Horehound
Rok 2009 zespół The Dead Weather wydaje swoją pierwszą płytę Horehound. Minęły 3 lata, a ja dopiero teraz doceniłam jej urok, a raczej zapoznałam z jej smakiem. Projekty Jacka White'a staram się śledzić na bieżąco (dla tych, co nie wiedzą, kultowe The White Stripes czy The Raconteurs), jednak w tamtym czasie akurat ten nie przypadł mi do gustu. Płyta nagrana w 3 tygodnie - można odnieść wrażenie, iż jest niedopracowana oraz chaotyczna. Brudne, a zarazem surowe brzmienia powodują, iż jest ciekawostką, którą warto posłuchać. Mieszanie bluesa i rockowych kawałków jest do zjedzenia. Ale czy smaczne? Jak najbardziej. Longplay rozpoczyna 60 Fell Tall, wprowadza niepewnie, nazbyt spokojnie, aby w kolejnych numerach pokazać pazur. Treat Me Like Your Mother, New Pony, Bone House na pewno nie należą do spokojnych. Warto również posłuchać 3 Birds - notabene jeden z moich ulubionych z tej płyty.
Odnoszę wrażenie, że projekt ten jest o wiele bardziej niszowy, niżeli wcześniejsze projekty Jacka'a. Nie ukrywajmy: płytę nie łatwo jest przyswoić i nie do każdego ona trafi. Już samo mieszanie się wokali Jack'a oraz Alison Moshhard (wokalistka The Kills) daje charakterystyczny wydźwięk, co w pewnych momentach może nawet odrobinę drażnić.
Całokształt - jestem na tak :)
Odnoszę wrażenie, że projekt ten jest o wiele bardziej niszowy, niżeli wcześniejsze projekty Jacka'a. Nie ukrywajmy: płytę nie łatwo jest przyswoić i nie do każdego ona trafi. Już samo mieszanie się wokali Jack'a oraz Alison Moshhard (wokalistka The Kills) daje charakterystyczny wydźwięk, co w pewnych momentach może nawet odrobinę drażnić.
Całokształt - jestem na tak :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)